Przypadkiem. Jak największe (niezamierzone) odkrycia zmieniły świat

Czy widzieliście, że Alexander Graham Bell wynalazł telefon całkiem przypadkiem? Że Albert Hoffman, badając przydatność sporyszu w leczeniu infekcji układu oddechowego, nieplanowanie odkrył LSD? Albo że większość słodzików została odkryta tylko dlatego, że pracujący w laboratoriach naukowcy, po zakończeniu pracy zapominali umyć ręce?

Tim James jest autorem książki "Przypadkiem. Jak największe (niezamierzone) odkrycia zmieniły świat". Stanowi ona zbiór opowiadań o tym, jak na przestrzeni dziejów doszło do wielu znaczących odkryć. Każde z opowiadań liczy 1-2 (czasem maks 4) stron, a łączy je fakt, że do każdego z odkryć, o których są, doszło... przypadkiem. Jak się okazuje, naukowcy, często chcąc odkryć lub wynaleźć konkretną rzecz, natrafiali na coś zupełnie nieoczekiwanego.
I tak np. Alexander Graham Bell wynalazł telefon... Otrzymał on od swojego ojca książkę, autorstwa Helmholtza. Była ona jednak napisana w języku niemieckim, którego Bell nie rozumiał. Przewertował książkę i na podstawie ilustracji w niej zawartych i koślawego tłumaczenia, doszedł do wniosku, że Helmholtzowi udało się wynaleźć telefon. Bell postanowił jednak udoskonalić jego wynalazek. I uważał, że faktycznie mu się powiodło. Jakież było jego zdziwienie, gdy udało mu się w końcu przeczytać książkę w znanym sobie języku francuskim i okazało się, że wcale nie ulepszył telefonu... On go wynalazł.

Znajdziecie tutaj też historię amerykańskiego kierownika budowy kolei, Phineasa Gage'a, który kładąc ładunki wybuchowe, by oczyścić grunt, doznał poważnego wypadku. Metalowy pręt przebił mu głowę na wylot, wycinając kawałek mózgu. Gage przeżył, stracił wzrok w lewym oku i... zyskał nowy charakter. Z pracowitego, zdolnego i życzliwego, stał się grubiańskim, bluźnierczym i wulgarnym mężczyzną. Historia Gage'a stanowi jeden z pierwszych udokumentowanych przypadków neuroplastyczności, czyli "zdolności mózgu do zmiany, przekierowywania i odnowy swoich funkcji" [cytat z książki].

Jest też historia niepunktualnego studenta, który spóźnił się na wykład. Przepisał z tablicy zadanie domowe, a kilka dni później przekazał rozwiązanie swojemu promotorowi. Okazało się tylko, że przykład, który przepisał z tablicy nie był zadaniem domowym, a jednym z najtrudniejszych, nierozwiązanych problemów matematycznych.

Pozwoliłam sobie przytoczyć tutaj kilka tych historii, mając nadzieję, że zainteresują Was one na tyle, że skusicie się sięgnąć po książkę. To tylko 3 przypadki, a w książce znajdziecie ich całą masę!
Tim James nie szczędzi nam też humoru - znajdziecie tu naprawdę sporo żarcików ( i to faktycznie zabawnych 😅). Sama książka napisana jest w klarowny sposób, prostym i zrozumiałym językiem. Dzięki temu jej lektura jest jeszcze przyjemniejsza.
Dla mnie świetna książka. Połknęłam ją przy okazji jednego posiedzenia. Ode mnie 10/10.

Czy widzieliście, że Alexander Graham Bell wynalazł telefon całkiem przypadkiem? Że Albert Hoffman, badając przydatność sporyszu w leczeniu infekcji układu oddechowego, nieplanowanie odkrył LSD? Albo że większość słodzików została odkryta tylko dlatego, że pracujący w laboratoriach naukowcy, po zakończeniu pracy zapominali umyć ręce?

Tim James jest autorem książki...